Siemuszki poduszki! :)
Nawet nie wiem, skąd taki pomysł... Przyjmijmy po prostu, że lubię poduszki 8)
Dzisiaj nikogo z klubu nie było w SSO, więc wielce smutałam. Jednak kiedy troszkę posmutałam, postanowiłam wziąć się w garść, zrobić zadania codzienne i zdjęcia głupawek. Było tego całkiem dużo, bo jak już zacznę robić meine głupawy, nie mogę skończyć. Polecam wam takie coś, naprawdę poprawia humor i da się urządzić tą sesję samemu. A więc zapraszam do oglądania zdjęciorków! :D
W ujeżdżalni przetestowałam w końcu trybuny. I cóż, tu się support SSO nie postarał, bo za wiele z nich nie widać. Bo kto by się tak patrzył z głową w drewnie i bardzo doskwierającą resztą ciała mieszczącą się pod siedziskiem? Nikt. A więc nowa funkcja nie pomogła nikomu, a za to dostarczyła bólu szyi i trudności z wydostaniem się :C
Biedny Monieł, wsadzili go w trybunę... |
Okazało się... że w ścianie ujeżdżalni jest ukryte przejście do drugiej sali. Przenika się bardzo łatwo, nie trzeba mieć dużych lagów ani nawet lekko zastosować Master Volume czy tam Jakość Grafiki. To tajemnicze przejście wygląda tak:
I macie dowód na to, że tablice wyścigów posiadają właściwości teleportujące :3 |
Potem odkryłam powód, dla którego zapadłam się w trybunę. Ona jest tylko atrapą :V Tak naprawdę to po prostu fatamorgana/pomalowane powietrze (nie wiem, jak się je maluje, ale w porządku), po dokładnym obejrzeniu można stwierdzić, że kwiatki i poduszki lewitują O_O O patrzcie:
Kto oprócz mnie jeszcze wchodzi za trybunę, a potem opracowuje teorię magicznej niewidzialnej ściany, która uniemożliwia przejście do sali B? :P |
Robiłam też inne medżiki. Kto z was wiedział na przykład, że w Forcie Pinta znajduje się pomnik? No chyba wszyscy wiecie 8) Kolejne pytanie: czyj to pomnik? Jakiegoś kapitana, który niby ma obronić Jorvik z jedną kulą armatnią i bosakiem, jak to kiedyś mądrze opowiedział nam Nic Stoneground. Zasadniczo ani pomniki, ani umarli nie walczą, a to nie jest bardzo przydatna broń w walce z Dark Core, ale nieważne. Może on ma inne zdanie. Wracając do kapitana, nazywał się chyba Garethan czy jakoś tak... (ta moja pamięć o.O) Ale to wcale nie jest jego pomnik. Ten posąg to tylko taka mała ozdoba, bo główną częścią jestem JA. I moja morganka Ewa.
Taka pinkna poza <3 |
Po krótkim staniu na tajemniczym zielonym dywaniku z marmuru (ach, te moje poglądy na świat i materiały budowlane), ihahaniu i zwracaniu uwagi odwiedzających, którzy ani nie składali mi wiązanek zrobionych z forsy, ani nie podziwiali mnie, tylko toczyli bezsensowną dyskusję, stwierdziłam, że może zainteresują się czymś bardziej dynamicznym. Zeszłam więc z Ewy i skoczyłam na klomb. Nikt nawet nie spojrzał >.< Zaczęłam jęczeć. Też nic. Udawałam, że jestem kwiatkiem. Nic. Śpiewałam piosenki o śniegu. I nico. Wreszcie przyszło mi do głowy, że może chcieliby wziąć udział w filmie. Wzięłam więc mikrofon i ogłosiłam: "Drogie panie i konie, właśnie rozpoczął się nabór aktorów do filmu "Królowa Koń", czyli parodii "Króla Lwa"! Fabuła z pewnością was zaciekawi, a świetnie dobrane role przekonają do zgłoszenia się na casting. Zapraszam!"
Ale.
Oni.
Wcale.
Nie.
Zareagowali!!! >.<
No i jak tu robić filmy z takimi ludźmi? :V Postanowiłam więc, że nakręcę scenę, w której występujemy tylko ja i Ewa. Aktorów by się wzięło z klubu. Za jakiś czas "Królowa Koń" ukaże się w kinach, a teraz wstawię wam małą zajawkę. Proszę spojrzeć na to.
No więc tak mniej więcej będzie to wyglądać... Znaczy na początku filmu, potem zmieni się sceneria. |
Dalsze głupawki odbyły się w Urodzajnych Hrabstwach. Wiadomo, że w Eponie są mega-wielce-gigantycznie-kosmicznie-niesamowicie-fantastycznie-niewyobrażalnie-superowo fajne, ale w północnej części i praktycznie wszędzie też znajdą się niezłe akcje. Tylko szkoda, że tak samej, w więcej osób lepiej :C
A nikt nie przyszedł pchać tej taczki, na której chciałyśmy się przejechać. Foch forever. No jak można się tak zachowywać wobec Monieła the Szpiega?! |
Nie wiem, czy już to zauważyliście, ale ta końska głowa, która kiedyś wisiała na wychodku Golspurów, została sprzątnięta. A dlaczego? A dlatego, że mądry Doniczeg zaraz ją do siebie przypiął, żeby nie straszyć ludzi. Widzicie, jaki to z niego inteligentny konieł? 8) W każdym razie takie budynki, przez które można przenikać, to fajna sprawa, nawet bez takich dekoracji. Można chować się w nich przed natrętnymi czuowiekami... robić inspekcję wyposażenia... albo wpatrywać się w wodę!
Muszę przyznać, że na wyspie Padok dziejo się dziwnie dziwne rzeczy o.O Na przykład tajemniczo dzwonią dzwonki, znikają belki od przeszkód, a na ziemi są namalowane słoneczniki... Ściśle to na rabatce ze słonecznikami. Po co to jest? Czyżby Dorith tak tęskniła za kwiatami, że zanim wyrosły, malowała ja na ziemi? A może ktoś chciał tam zasadzić coś innego, a babka spławiła go, rysując właśnie te roślinki, żeby dać mu do zrozumienia, że to one tam będą? W każdym razie to ciekawa sprawa...
Takie to słit... |
A zadania codzienne u wujka Boba też powalają. Wożę te dynie i bańki z mlekiem, ale teraz już przestałam. A czemu? No temu, że Johanna i cała ekipa ze Stajni Jorvik są zuymi czuowiekami (wyjaśnię to wam kiedyś), a Catherine i tak już niedługo wpakuję GDZIEŚ, więc skoro za jakiś czas zniknie ze swojej kawiarni, nie potrzebuje teraz mleka. W każdym razie zawsze można ćwiczyć ciekawe pozy z lewitującą bańką...
Na koniec głupawki zrobiłam mój mega ciekawy numer, który się świetnie odstawia z prowadzeniem konia (Angus przeszedł go około tysiąca razy i to w tej najgorszej wersji, może to dlatego potem stał się taki krnąbrny i nie chciał ładnie zaliczać wyścigów), o czym niestety zapomniałam, gdyż ja często zapominam o tym, że mogę łapać za wodze. Ten numer to... werble i wiwaty.... SPYCHANIE KONIA DO WODY! Przy grubych koniach ów manewr nie bardzo wychodzi :V, ale że Ewa to szczupła klaczka, jakoś weszła. Niestety nie odstawiała takich cyrków jak Angus z trzech powodów: a) zejście do wody nie było odpowiednio płaskie, b) nie miałam jakiejś dobrej skoczni, c) zapomniałam o prowadzeniu. Ale w każdym razie Królowa Koń weszła.
Ja też się umyłam... Było przy głupawkach bardzo fajnie, polecam je robić, jak komuś się nudzi. Zdjęcia przedstawiającego coś śmiesznego nie będzie, bo wstawiłam już dużo z głupawek.
Adieu!
Czekolada
dlaczego Ty wchodzisz kiedy mnie nie ma co.
OdpowiedzUsuńDrogi Moniele , przepraszam :C Ale dziś wrzyskto wynagrodziłam /dżastin
OdpowiedzUsuń