Helouki czuowieki!
To mój pierwszy taki post o przygodach i dzisiaj mam dla was... ale w porządku, dostaniecie to cuś dopiero po udzieleniu poprawnej odpowiedzi na moje pytanie, a to pytanie jest takie: jaki dzień mamy w niedzielę? Wie ktoś?
Wyciągnijcie młotki, kilofy, ciężkie rzeczy, mocne podkowy i przygotujcie moc, bo w SSO pojawił się superowy event, czyli Święto Murarza! Jest to święto bardzo specyficznego murarza, który rozwala tynki i ustawia kwiatki na ulicach (tak ściśle to wmurowuje :)), a więc czeka na was masa dobrej zabawy! Ja już biorę młotek z gildii, naładuję swoją moc i poczekam na rozwalanie tynków... W końcu to Walętynki!
Eeee... W niedzielę? W niedzielę się nie chodzi do pracy...
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Okłamałam was. Zua ja :P Przepraszam, murarze i osoby, które marzą o tym, żeby mieć ten zawód, a także osoby, które chcą walić tynki :3 Niestety. To. Są. Walentynki. W SSO mnóstwo różu i serduszek, a to nie moje klimaty >.< Po prosztu dla mnie troszku za szłodko. Ale nieważne, jakoś się przeżyje. Ostatecznie serducha nie są takie znowu zue...
Naturalnie są zadania walętynkowe. Pesymiści, wariactwo i skleroza - oto, co o nich powiem. Ale już nic więcej nie powiem, przejdźmy do opisu.
Zaczęło się u Donalda, który miał po prostu milion romantycznych zamówień na Walętynki, no wiecie, randki i te sprawy. Zgubił notatki, ale czego się spodziewać po tym człowieku? :P Szukałam, szukałam, szukałam... Katniss dzielnie mi pomagała, obwąchując krzaczory. W końcu znalazłyśmy kartki w tych największych, co było całkiem do przewidzenia.
Obie tak lubimy krzaczki, ja gadać z nimi, a ona jeść... |
I w końcu zamówienia wróciły do Donka. Ale ten leń kazał mi pytać wszystkich, co zamówili! I dowiedziałam się, że... radny jest młodym chłopakiem, który zamówił strój na randkę. Ciekawe o.O Spytałam to coś w okularkach, czy coś zamówiło u samego siebie, a ono wyjeżdża z "Dlaczego mnie pytasz?" A dlatego cię pytam. Inteligencją ten chłop nie grzeszy.
Po skończonym obchodzie Donek zaczął panikować. Popatrzcie sami.
OCZYWIŚCIE musiałam wlec się do pasterza. Ten facet prawdopobnie miał sklerozę, a czemu, to zaraz się dowiecie. Zgubił jakiegoś Juana, mówił, że to chłopiec. To ja myślę "Ale że jak? o.O On nie miał żadnego pomocnika, przecież tak nie było w tamtym roku!" I okazało się, że ów Juan to baran. Ja szukam, szukam, szukam... a barana nie ma! Były tylko jakieś pospolite owce. W końcu znalazłam bardzo fajną, taką idealną do selfie ^.^ A to sobie strzeliłam z nią focię, co mi tam.
Owca zaczęła za mną leźć... w końcu doszłyśmy razem do pasterza, a ten zaraz "Ale się cieszę, mój chłopiec wrócił! Dziękuję, że znalazłaś moją owcę Juana!" To ja już nie wiedziałam: jemu chodziło o chłopca, o barana czy o owcę? Ta skleroza mnie powala... Z głębokimi przemyśleniami udałam się strzyc owczeły. Nawiasem mówiąc, to one mają taki realistyczny wygląd po obcięciu wełny, rozumiecie, że tak naprawdę widać... To za co się wezmą następnym razem: za wymiona krów, sierść koni po wyczyszczeniu czy może za nawiezione grządki? Bo serio więcej realności się przyda. :3
Wróciłam z wełną do Donczycha (nazywam go tak, bo już mnie mega denerwuje :V), które naturalnie zaczęło się martwić, że braknie wełny, że nie ma fioletowego barwnika, że nie ma żółtego... No więc co zrobić, w winnicy zebrałam na ten pierwszy specjalne walętynkowe winogrona, a na drugi mlecze u pani Holdsworth. Zawiozłam mu to, zrobiłam jeszcze kilka kursów... a jemu nadal mało! Serio, żeby nie móc zrobić tej całej wymiany w jeden dzień? Dalszy ciąg i opowieści o Catherine oraz kamulcach pojawią się niedługo. Teraz będą ferie, więc raczej uda mi się dużo pisać, a jak się rozkręcę, to mi się to wyrobi na długo. Tradycyjnie strzelę fotkę:
A ja tobie ostrzygę konia za karę za to, że zaczął jeść trawę z łąki Katniss! (Nie zdążyłam ostrzyc konia, bo odjechał. Ale kiedyś się policzymy.) |
Podoba wam się nagłówek walętynkowy z waleniem ściany? Tak BTW to niedługo pojawi się nowa zakładka, bardzo fajna, ale to jeszcze tajemnica.
Nara i dozo!
Szalona Ruda
PS Mamy już 54 wyświetlenia. To bardzo fajnie widzieć, że ma się aż tyle w drugim dniu! Nie, żebym chciała być jakaś bardzo sławna 8)
PS Mamy już 54 wyświetlenia. To bardzo fajnie widzieć, że ma się aż tyle w drugim dniu! Nie, żebym chciała być jakaś bardzo sławna 8)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Naprawdę radzę wam nie hejtować i nie pisać bezsensownych komów. Będę wściekła.