niedziela, 14 lutego 2016

Królowa of bugi and of the plaża of the FP

Hejaski kiełbaski! :)

   Nie jedzcie mnie. Jednak opiszę wydarzenia z ostatnich dni niezwiązane z Walętynkami (walcie tynki tak w ogóle, ja rozwaliłam już całą stajnię na Farmie Steva). Niektóre zdjęcia są stare jak świat :P, więc w antycznej stylce, ale na tych, które zacznę wstawiać od jutra, będziecie mogli podziwiać mój jakże piękny nowy wygląd. A więc jedźmy z tym kok(o)sem kochani! :3 Ale najpierw spójrzcie jeszcze raz na tytuł. Cudowny, prawda? Maj inglisz wery gud.
   Wszystko zaczęło się od tego, iż podczas robienia zadań z tą wredną babą Catherine Rita (Archwright) planowała zrobić piknior. W końcu się odbył na plaży FP i tylko we dwójkę, bo reszta czuowieków poszła :C Ale najpierw krążyłyśmy po całej plaży, próbując się znaleźć. Miałam poważne wątpliwości co do tego, czy ta kobieta naprawdę przyszła. Jednak zapewniała mnie, że serio znajduje się na plaży, a niby mnie nie ma. Jak ona śmiała mnie podejrzewać o to?! Postawiłam Katniss w jej ukochanych krzaczorach. Odeszłam kawałek, a tu jakieś zue czuowieki zaczęły włazić w moją klacz i wsadzać do niej palce! I wtedy skończył mi się ten bug, że nie widziałam Rity :D Zaczęłyśmy więc gonić się po plaży z przestępcami, aż w końcu złapałyśmy ich, przerobiłyśmy na kiełbasy i zjadłyśmy na grillu. Mniam, mniam, dobre były 8)
 Dym taki stylowy... :3 A ja OCZYWIŚCIE nie mogłam usiąść :V (nie dałam podpisów, bo coś mi się psuje i nie mogę pisać pod spodem.
To takie słodkie, jak w siebie wchodzimy i bijemy się o kiełbachy ^.^ No romantiko <3

   A potem był piknior. Podobał mi się 10000000000000000 razy bardziej, gdyż, iż, ponieważ mogłam usadowić się na kocyku. Żarcie było dobre... Typu liście z czekoladą <3 Kocham tą potrawę (liście to były ciaściory). Na koniec zrobiłam numer, który wycinam na każdym pikniku, czyli... zostałam królową. Dowód:
Już mogę robić podpisy, bo zwolniło się miejsce :D A oto mój poddany: Rita Archwright. A tam stoi jej koń.
   Rita była bardzo zua, nie okazała zrozumienia, nie zaakceptowała tego, że jestem królową, więc za karę ją zjadłam. Miałam jeszcze drugi powód, bo wcześniej śmiała się z tego, że trzy razy mnie wywaliło z gry w tym samym miejscu i przy tym samym zadaniu. Dobre mincho...
   Innym razem odkryłam ciekawego buga, którego nie zna na pewno wiele osób (I am królowa of bugi 8) ). Właściwie łączy w sobie jeszcze dwa małe. Pierwszy: Przy tym mostku, do którego przypływa prom, jest magiczna woda. Jak tylko się do niej wejdzie, od razu robi się głęboko. :C I wyobraźcie sobie, że jak ktoś tam wejdzie, inne osoby widzą, że nad wodą wysoko się unosi, powoli znika w powietrzu i pojawia się na moście dopiero, jak a) upłynie duuuuużo czasu, b) samemu wejdzie się do wody o.O. Kiedy szczegółowo rozpracowałam tego buga (nie mam zdjęć, ale kiedyś być może wstawię, a najlepiej sami zobaczcie), przypłynął prom. To był nie ten, co chciałam, bo miałam się wybrać do Jarlaheim, a ten kursował do wioski Zachodni Przylądek :V Ale postanowiłam, że pojadę i na chwilę zostawię Katniss samą. Nigdy nie zgadniecie, co się stało...
Płyniemy sobie spokojnie, płyniemy, płyniemy...
   No i dopłynęłam. Chciałam wysiąść, a tu się nie da! >.< Prom stał w porcie, widziałam z góry, jak czuowieki wsiadają... ale ja to tylko tak widziałam, a sama nic nie mogłam zrobić. Nagle zaczęliśmy odpływać, to ja sobie pomyślałam "O, fajnie, teraz płynę do Fortu Pinta i się spotkam z Katniss!" Ale nic takiego się nie stało... Dziwne o.O Zaczęłam ZNOWU PŁYNĄĆ DO ZACHODNIEGO PRZYLĄDKA! Wszyscy do FP, a mnie kapitan tam odstawił za karę, że nie wzięłam konia! Wniosek: nigdy nie zostawiaj konia, bo ciebie odstawią do portu po drugiej stronie Jorvik, a konieła mogą zjeść. Wniosek 2: nie zadawaj się z tym zuym kapitanem. Wniosek 3: już nigdy nie mogę pływać promem :C Trudno.
   Poszłam przywołać Katniss zaklęciem używanym przy magicznym przedmiocie, czyli tablicy. Owa tablica jest z drewna, pochodzi z Magicznego Drzewa - takie drzewko z serii o tej samej nazwie - i ma właściwości pozwalające przywołać dowolną osobę, ale że to Jorvik, musi się wypowiedzieć zaklęcie :V Brzmi tak (ale i tak dla każdego jest inne, dla mnie akurat takie i wy go nie użyjecie :P) :

   A jeszcze wcześniej udało mi się wejść do łódki...
Medżik :3 Ja taka królowa of bugi...
   Ale wróćmy do tablicy. Więc stanęłam przy niej i przywołałam Katniss. Cóż za radość! Nareszcie ją odzyskałam! I na zawsze skończyłam z promami :V Pojechałyśmy na Farmę Steva, gdzie ćwiczyłam szpiegowanie i podglądanie z krzaczorów (chowałam się przed kimś). Odkryłam, że ten ktoś jest na farmie, a że musiałam go unikać, objechałam stajnię dookoła, skręciłam do fryzów (ten ktoś był tak raczej przed padokiem, centrum wszelkich spotkań), ukryłam się za ścianą i przejechałam za owym człowiekiem, a kiedy zaczął na mnie patrzeć, skoczyłam, żeby nie widział, kim jestem i ukryłam się w stajni. Kiedy wyszłam, ten ktoś był już daleko. A więc podziwiajcie moje umiejętności szpiegowskie 8)
   Po opuszczeniu kryjówki udałam się na moją własną skałę, żeby trochę pomedytować. Medytowałam na temat tego, jak bardzo jestem zła, że Anne nie przyjechała na swój własny pogrzeb i że nie dotarł też ksionc Klaudiusz i cała reszta. Udusić ich :P (w razie jakiś problemów to był pomysł Szarlotki, czyli Charlotte Fishdaughter). Nagle zobaczyłam coś, o czym nie wiedziałam od początku gry... Na dachu stajni jest przyczepiony kogut, który się obraca. Że też ja tego wcześniej nie zauważyłam o.O Widzicie, jak dobrze jest mieć własną skałę, na której można medytować i wpatrywać się w dach...
O, tam jest kogut... Widzicie, tak pinknie zaznaczony... :*
   A potem wreszcie się przebrałam i zmieniłam konia. Na jakiego? W co się ubrałam? Haha, nie powiem, dowiecie się wszystkiego jutro. Zanim pójdę, chciałabym jeszcze wspomnieć o jednej sprawie: jutro zamierzam ugotować Catherine, bo oszukała mnie 3 razy. Uroczystość gotowania rozpocznie się o 13.00 w kawiarni, a skończy w DUD. Ktoś będzie? Radzę przyjechać, bo zjem wszystko sama :P Powtórki już nie są takie ekscytujące.
A serducha nawet u GED... o.O
Mały kawałek piknej piosenki o Walętynkach:
Dziś walimy wszyscy tynki,
walą chłopcy i dziewczynki.
Kto wali, ma za free drinki,
bo dzisiaj są Walętynki!
   Wymyśliłam to sama, tak więc proszę o werble i wiwaty. I pamiętajcie: dzisiaj jeszcze można przez jakiś czas walić tynki, tak więc walcie i walcie! Za to dostaje się za free drinki! I wyślijcie mi cudofne kardgi walętynkowe ^.^
Murarz

2 komentarze:

  1. Sory Monieł że nie było mnie na swym własnym pogrzebie...byłam w kościele a poza tym jeszcze na targach...Jeszcze raz sory.

    #AN

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wstawiłaś mojego pięknego tekstu pff. xd

    OdpowiedzUsuń

Naprawdę radzę wam nie hejtować i nie pisać bezsensownych komów. Będę wściekła.