środa, 24 lutego 2016

Jak polować i wrabiać graczy

Siemoleczki beczki! :)

   Wczoraj, kiedy weszłam na  bloga, przez chwilę mieliśmy równe 500 wyświetleń. Ciekawe, co nie? 8) Zastanawiam się, czy uchwycę jeszcze jakieś inne równe coś.
   Anieł (Ania Greenstar) nareszcie wbiła na SSO, a nie widziałam jej ze... 2 tygodnie? Chyba krócej, ale dawno XD Postanowiłyśmy trochę poszpiegować. Baardzo długo szukałyśmy jakichś odpowiednich ludzi w Moor, ale za bardzo nie było :V Dlatego udałyśmy się patrolować prywatny teren naszego klubu, czyli sad jabłkowy w Jodłowym Gaju. Można tam przejeżdżać tylko, jeśli co najmniej 30 dni wcześniej złoży się o to wniosek, a osoby, które tego nie przestrzegają, dostają od nas BARDZO SOLIDNĄ nauczkę. Tak więc na miejscu weszłam na skałkę i rozejrzałam się z góry...
Nikogo nie ma :D
   Nie znalazłyśmy nikogo, widocznie po naszej ostatniej pogoni za włamywaczami wszyscy gracze postanowili się tam dla bezpieczeństwa nie włamywać : P Szukałyśmy więc dalej... a ja stałam się niewidzialna, no przecież to umiem, a co myśleliście -_- Widzicie mnie tu gdzieś? Nie? No to widzicie, że nic nie widzicie XDD
   Następnie ruszyłam wzdłuż plaży, gdzie szukałam włamywaczy i strzelałam fotki w wodzie. Ta chyba najciekawsza, no patrzcie, jaka piękna poza:
Urocze ^^
   Kiedy skończyłam moją wodną sesję (jest długa, nie musicie oglądać całej), Anieł znalazła jakąś dziewczynę, która... próbowała przeprawić się na naszą stronę! >_< Próbowałyśmy do niej przejść i powiedzieć jej coś na ten temat, ale się nie dało... To dziwne, bo jest taki filmik na YT, który pokazuje, jak się tam dostać o.O Może przechodziłyśmy w złym miejscu albo miałyśmy za słabe konie?
   Zaczęłyśmy pytać tamtą dziewczynę, czy lubi kiełbaski. Tak z ciekawości tylko. Nie odpowiedziała... :/ A to chamstwo. Wzięłyśmy więc podwózkę i u Steva rozpoczęłyśmy głęboką dyskusję z pewną osobą na karym morganie... No ankietę, wiecie. Czy lubi kiełbaski na przykład :P

   Okazało się, że tak jak my lubi kiełbaski. Są pyszne :* Natychmiast zapisałam to w moim notesie do ankiet i rozpoczęłyśmy dalsze wypytywanie. Ankieta obejmowała jeszcze takie pytanka:
1. Masz przy sobie kiełbaski?
2. Jak smakujesz?
3. Możemy zjeść twojego konia?
   No i tak z czystej ciekawości ją spytałyśmy o to. Okazało się, że ma kiełbaski, ale w lodówce, nie wie, jak smakuje (pewnie smak skóry :P) i nie możemy jeść jej konia. Że byłyśmy głodne, chciałyśmy coś zjeść... Anieł miała ochotę na hothorsy, które znajdowały się całkiem blisko nas, tak więc zaczęłyśmy je gonić. Ale hothorsiki.... zwiały do stajni! :V Foch forever na nie -_-

Po Mc'Donaldzie, ale głodne :C
   Na padoku, czyli, że tak powiem, miejscu większości schadzek, spotkań i innych rzeczy klubowych i nie tylko (wszyscy tam bez przerwy przebywają) znalazłyśmy sporą reprezentację jakiegoś klubu, osobę ubraną zupełnie na czarno i trzy dziewczyny na ogrodzeniu. Reprezentacja stała nieruchomo, osoba w czerni nie kontaktowała za bardzo, a te na ogrodzeniu... zostały jedzeniem dla koni XDD Jakby ktoś nie kojarzył, przy tej bramce, którą niektórzy wchodzą na padok (ja zawsze skaczę przez płot) są żłoby z sianem, a że one właśnie na nich stanęły... ktoś mądrze skomentował, że zostanie sianem jest ich największym marzeniem :3 Ten ktoś zachowywał się trochę jak my, że tak uściślę. Po krótkim czasie, podczas którego krążyłyśmy między stajnią a przyczepą, próbując się znaleźć, nasze konieły skonsumowały TAJEMNICZE SIANO :P Na pewno było dobre... A później weszłam w reprezentację klubu. Nie przeszkadzało im to, widocznie też uważają, że włażenie w kogoś to coś całkowicie normalnego 8) Ale szkoda, że nie zrobiłyśmy im na tym spotkaniu jeszcze gorszych rzeczy...
   Po skończonym łażeniu w nich wkręcałyśmy w Moor początkujących graczy, że dodadzą pegazy i jednorożce. Próby wyglądały mniej więcej tak:
1 - osoba nie odpowiadała.
2 - osoba zwiała.
3 - osoba nie uwierzyła nam.
Wkręcamy sobie, wkręcamy...
4 - osoba nie odpowiadała.
Jak ona do nas ładnie mówi... :V
   Potem Anieł już musiała iść, więc pożegnałyśmy się. Wniosek z tego spotkania: najłatwiej jest zjeść napisy od graczy, a wkręcanie przeważnie się nie udaje, bo wszyscy nazywają nas głupimi niegoarniętymi dziećmi, podczas kiedy sami nie są na tyle ogarnięci, żeby się normalnie ubrać -_- 
A tak w ogóle... nigdy nie zgadniecie, co odkryłam podczas robienia zadań codziennych (robię je, żeby wyłapać bugi).
Umyj wiadro. Jakie mądre :P
Papateczki herbateczki! 
Wkręt
PS Dzisiaj Raptor ma rozszerzyć swój repertuar, który składa się z dwóch słów: "Hey" i "Yo". 

1 komentarz:

Naprawdę radzę wam nie hejtować i nie pisać bezsensownych komów. Będę wściekła.